WIADOMOŚCI

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Kolejna kradzież mieszkaniowa „na legendę”

Tym razem dwie młode kobiety weszły do mieszkania gliwiczanina pod pretekstem pozostawienia przesyłki dla sąsiada. Starszy pan zastał nieznajome w klatce schodowej swojego bloku (oś. Trynek), gdy wracał ze sklepu. Wysłuchał ich opowieści i chcąc być uprzejmym, a zarazem pomocnym sąsiadowi, pozwolił „doręczycielkom”, by przesyłkę zostawiły w jego domu. Jak się domyślamy, historia skończyła się kradzieżą.

 

 

Do spotkania 93-letniego lokatora z nieznajomymi doszło około godziny 10.30, czyli wtedy, gdy ludzie młodsi znajdują się w szkole bądź pracy. Starszy pan wracał ze sklepu, ręce miał zajęte torbami, kiedy na klatce schodowej podeszły do niego dwie młode kobiety, mówiąc, że mają paczkę do sąsiada, którego właśnie nie ma w domu. Panie zapytały, czy mogą przesyłkę zostawić u niego. Mężczyzna pozwolił im wejść do swojego mieszkania, w którym znajdowała się jego obłożnie chora żona. Oszustki pokręciły się po lokalu i wyszły. Dopiero potem staruszek zorientował się, że z ubrań w szafie skradziono mu pieniądze, od lat odkładane na tzw. czarną godzinę. Prawdopodobnie była to kwota około 20 tys. zł. Niestety, pokrzywdzony nie był w stanie podać dokładnego rysopisu sprawczyń. Sprawę prowadzi Wydział Kryminalny III Komisariatu Policji w Gliwicach.

 

Dodajmy, że jest to kolejna w ostatnich tygodniach kradzież na szkodę ludzi starszych. Dwa tygodnie temu pewnego 87-latka oszukała kobieta podająca się za jego synową. Ten pokrzywdzony stracił 37 tys. zł.

Tydzień później nabrać oszustom dała się 78-latka. Kobieta wypłaciła i przekazała posłańcowi aż 70 tys.

Policja prędzej czy później wytropi i zatrzyma oszustów, ale trzeba wiedzieć, że zazwyczaj nie ma już możliwości odzyskania pieniędzy, gdyż sprawcy nie posiadają żadnego majątku. Stąd nasze policyjne apele o wpajanie i ciągłe przypominanie seniorom zasad bezpieczeństwa. Jak widać na powyższych przykładach, nie wszyscy rozmawiają na ten temat ze swoimi rodzicami, dziadkami, a gdy rozmawiają, to, niestety, mało efektywnie.

Powrót na górę strony