WIADOMOŚCI

Informacja

Strona znajduje się w archiwum.

Stracił 100 tysięcy złotych…

Data publikacji 14.01.2009

Apele o zachowanie czujności wobec nieznanych osób, kierowane przez Policję do mieszkających samotnie, zwłaszcza starszych osób, można mnożyć. Jednak zawsze znajdą się osoby, które, czy to z łatwowierności, czy siłą starych przyzwyczajeń, i tak nie zmienią swojego niefrasobliwego postępowania, w konsekwencji stając się ofiarami sprytnych przestępców. Przypadek pewnego gliwiczanina stał się ewenementem na ogólnopolską wręcz skalę…

    Trzy szybkie i sprawne uderzenia przestępców, działających „na legendę” i wpuszczonych do mieszkań przez łatwowiernych lokatorów, wydarzyły się wczoraj w Gliwicach. 


    Około 14-tej na ulicy Kruczej 74-letnia kobieta wpuściła do mieszkania kobietę i mężczyznę, podających się za pracowników opieki społecznej. Wykorzystując jej nieuwagę, spenetrowali pomieszczenia kradnąc 800 złotych…
    O 14:30 na ulicy Nowy Świat dwie kobiety, podając się za pracowników administracji, weszły do mieszkania pod pozorem sprawdzenia instalacji wodociągowej. Przebywające w lokalu gliwiczanki w wieku 49 i 79 lat nie spostrzegły się, jak przez „administratorki” zostały okradzione łącznie na prawie 3 tysiące złotych… 
    Jednak nic nie przebije, i to nawet w skali ogólnopolskiej, przypadku pewnego gliwiczanina. Około 14:45 do drzwi jego mieszkania domu w dzielnicy Szobiszowice zadzwoniła kobieta. Gdy otworzył, oświadczyła, iż jest pracownikiem opieki społecznej. Celem wizyty jest weryfikacja jego emerytury, tak aby mógł otrzymać wyższe świadczenie (77-letni mężczyzna jest emerytowanym górnikiem). Gliwiczanin wpuścił kobietę do mieszkania. Jego zaufanie wzbudziło to, iż miała na sobie biały fartuch, taki jakie noszą lekarze i pielęgniarki… W trakcie rozmowy kobieta poprosiła go o rozmienienie posiadanych przez nią pieniędzy. Staruszek poszedł do innego pokoju, otworzył szufladę, w której trzymał pieniądze. Po chwili zobaczył, że „pracownica” stoi tuż za nim. Gdyby już przynajmniej to wzbudziło jego czujność! Ale… Rozmienił pieniądze, kontynuowali przerwaną konwersację. W pewnym momencie kobieta została na chwilę sama. Gdy mężczyzna wrócił, ona szybko się pożegnała i wybiegła z domu. Wiedziony przeczuciem lokator udał się do pokoju, gdzie stwierdził, że z szuflady wyparowało mu… 100 000 złotych. Pieniądze te, jak oświadczył policjantom, odkładał z emerytury przez ostatnie 15 lat. Tyle co zapamiętał z wyglądu sprawczyni, to jeszcze to, że była wysoką kobietą o długich blond włosach, zaczesanych do tyłu.

 

    Gliwicka Policja prowadzi czynności w powyższych sprawach. Ustalane jest m.in. to, czy przestępstwa nie są efektem działającej wspólnie zorganizowanej szajki złodziei.

 

 

    Apele o zachowanie czujności wobec nieznanych osób, kierowane przez Policję do mieszkających samotnie, zwłaszcza starszych osób, można mnożyć. Jednak zawsze znajdą się osoby, które, czy to z łatwowierności, czy siłą starych przyzwyczajeń, i tak nie zmienią swojego niefrasobliwego postępowania, w konsekwencji stając się ofiarami sprytnych przestępców. Pisząc łatwowierność mamy na myśli podejście do obcych osób, podających się za pracowników różnych instytucji. Stare przyzwyczajenia to, niestety powszechny zwyczaj trzymania przez starszych ludzi oszczędności w domu, do tego wszystkich w jednym miejscu, i to miejscu ogólnodostępnym – w szufladzie, szafie, etc. Zastanówmy się, czy nie łatwiej jest, posiadając 100 tysięcy złotych, pieniądze te wpłacić na rachunek bankowy, albo przynajmniej – zainwestować w porządny, za kilkanaście tysięcy złotych, antywłamaniowy sejf?

Powrót na górę strony